Archiwum 08 stycznia 2022


Wpis #2
08 stycznia 2022, 15:34

Idealny wiek na dziecko i założenie rodziny? 

Gdzieś mi to życie przeleciało tak szybko że nie wiem kiedy ale okazało się że mam już 25 lat. Spoglądam na znajomych i okazuje się że nawet Ci młodsi, młodsi o wiele lat mają już żony/mężów i dzieci lub są zaręczeni. Wtedy zdaję sobie sprawę że to już, że to ten czas. Czy jestem gotowa? Nie. Ale czy można być gotowym? Ci którzy ułożyli już sobie życie powodują we mnie pewne napięcie. Ale są przecież też tacy, którzy nawet nie mają partnera. Są też tacy, którzy są w związkach małżeńskich ale o dzieciach nie myślą. Są młodsi i są starsi. I to mnie uspokaja. Być może Ci, którzy zaczną później, lepiej odnajdą się w nowych rolach?

Myślicie że jest jakiś idealny czas na to by zostać żoną/mężem, by mieć dzieci? Po ilu latach/miesiącach/dniach należy się oświadczyć/wziąć ślub? Jak to u Was było? Czy myślałyście kiedyś o tym, że gdybyście założyły rodzinę w innym czasie to byłoby łatwiej, lepiej? Mnie wszystko jeszcze czeka i życzę sobie powodzenia! 

Wpis #1
08 stycznia 2022, 15:15

Witajcie!

Mam 25 lat i marzenie aby być idealną matką, żoną, panią domu. Póki co nie jestem żadną z nich i myślę że to idealny moment aby zacząć ćwiczyć do tych ról. Pytanie tylko czy można się do tego przygotować czy może życie i tak mnie zaskoczy. Wydaje mi się że zawsze próbować, zawsze warto starać się być lepszą wersją samej siebie. Zdaję sobie sprawę że nie będę nigdy idealna i nawet nie chcę taka być, ale dążenie do idealności, oczywiście z głową to coś dobrego. 

O czym będę tutaj pisać? O życiu. Będę zamieszczać przepisy, dodawać swoje przemyślenia na temat porządków w domu, będą także wpisy dotyczące tego jak chciałabym traktować swoje dzieci, jak dbać o związek. Być może zajrzę tutaj za x lat i będę sama dla siebie głosem rozsądku. 

Bardzo będę wdzięczna za wszelkie komentarze, będę się do nich odnościć, chętnię spojrzę też na inny punkt widzenia na daną sprawę. 

Jestem zwykłą dziewczyną ze wsi, wiecznie na diecie z której nic nie wychodzi, trochę leniwa, z dużym zapałem który gaśnie tak szybko jak sie zapala. Staram się dostrzegać pozytywy i cały czas walczę sama ze sobą o to, by być lepszą wersją siebie.